Zarabiając kilkanaście dolarów miesięcznie jako nauczyciel języka angielskiego był szczęśliwszym człowiekiem niż teraz, kiedy jest miliarderem. Sam tak mówi, tłumacząc, że gdy nie posiadał nic, nie miał też na głowie tak przytłaczającej odpowiedzialności.
Jack Ma, urodził się w 1964 r. w Hangzhou i wychowywał w Chinach, nad Jeziorem Zachodnim, jednym z najbardziej znanych miejsc w Chinach, obleganym co roku przez miliony chińskich i zagranicznych turystów. Jego wielką pasją stał się język angielski.
Bieda to choroba wirusowa. Co Jack Ma mawia o biedzie?
„Biednych ludzi najtrudniej zadowolić.
Dajcie im coś za darmo, to stwierdzą, że to podpucha.
Powiedzcie im, że to tylko drobna inwestycja, powiedzą, że wiele na tym nie zarobią.
Powiedźcie im, żeby zainwestowali, odpowiedzą, że nie mają pieniędzy.
Powiedzcie im, żeby spróbowali czegoś nowego, powiedzą że brak im doświadczenia.
Powiecie im, że to tradycyjny biznes, a oni odpowiedzą, że to zbyt trudne.
Powiedzcie im, że to nowy model biznesowy, a oni odpowiedzą, że to piramida.
Powiecie im, żeby otworzyli nowy biznes, powiedzą, że nie ma dowodów, że nowy biznes się uda.
Oni wszyscy mają coś wspólnego – lubią szukać odpowiedzi w Google, słuchać się przyjaciół, tak samo sfrustrowanych jak oni; więcej rozmyślają niż profesor na uniwersytecie, a robią mniej niż ślepiec.
Zapytacie ich co potrafią?
Nie odpowiedzą wam.
Mój wniosek jest taki – żeby wasze serce biło szybciej, dlaczego po prostu nie działacie?
Zamiast spędzać czas na rozmyślaniach, dlaczego nie zrobić w końcu, o czym myślicie?
Biednym ludziom się nie szczęści z powodu jednej wspólnej cechy – Całe ich życie upływa na oczekiwaniu”
Do tej pasji zainspirowała go w dzieciństwie nauczycielka geografii, która opowiedziała mu historię o tym, jak to nad Jeziorem Zachodnim została zaczepiona po angielsku przez kilku turystów. Właśnie dzięki znajomości angielskiego była ona w stanie opowiedzieć turystom o geografii miejsca.
Morał z historii: „Na co Ci znajomość geografii skoro nie będziesz umiał jej przekazać”. Gdy Chińczyk nie będzie w stanie odpowiedzieć na pytania obcokrajowców, utraci twarz.
Ma w wieku 12 lat zaczął pracować w hotelu. Codziennie pokonywał długą drogę rowerem aby korzystać z towarzystwa gości i rozmawiać z nimi po angielsku.
Jack był słaby z matematyki co spowodowało, że trzykrotnie nie dostał się na studia. Nie udało mu się również zdobyć pracy w Policji oraz w restauracji KFC. Prestiżowy uniwersytet Harvarda w USA aż dziesięciokrotnie odrzucił jego wniosek.
W końcu ukończył anglistykę w Instytucie Nauczycielskim w Hangzhou, i został nauczycielem z pensją ok. 15 dolarów.
Nastała odwilż w Chinach, które otwierały się na Zachód.
W trakcie pobytu w USA w 1995 r. Jack odkrył tam po raz pierwszy Internet. Jak sam później opowiadał, pierwszym hasłem, jakie wpisał w wyszukiwarkę, było „piwo”. Zdziwiło go, że wśród wielu wyników nie było ani jednej chińskiej firmy. Wśród tysięcy różnych firm nie znalazł żadnej chińskiej firmy.
Zainspirowany tym brakiem stworzył pierwszą firmę internetową, o nazwie „Chińskie Żółte Strony”. Strona ta jest uznawana za pierwszą internetową firmę w Chinach.
Serwis był niczym innym jak katalogiem firm chińskich, gdzie mogły one za określoną opłatą dodawać swoje wizytówki i oferty. W ciągu trzech lat Jack zarobił na tym biznesie około 800 tys. dolarów.
W 1999 roku za wraz z grupą 17 znajomych otworzył serwis znany dziś na całym świecie o nazwie Alibaba. Zależało mu aby nazwa była rozpoznawalna na całym świecie i łatwa w wymowie dla każdego.
Chińscy producenci i pośrednicy zamieszczali na stronie Alibaba.com listę swoich produktów, a ich zagraniczni kontrahenci dokonywali zakupów. Biznes spodobał się inwestorom z amerykańskiego Goldman Sachs i japońskiego Softbanku, którzy zainwestowali w niego razem 25 mln dolarów. Alibaba zdobył taką pozycję w Chinach już wtedy, że skapitulował nawet przed nim eBay.
„Biznes to nie wyłącznie taniec po różach”. Po załamaniu giełdy w 2001 roku Jack zmuszony był zwolnić wszystkich zagranicznych pracowników.
Gdy Alibaba zdobył milion użytkowników Ma zaczął rozwijać następne pomysły. Powstały TaoBao (co znaczy po chińsku „poszukiwanie skarbów”),serwis podobny do Allegro, oraz Alipay – internetowa platforma płatnicza na wzór PayPall.
Z obu serwisów korzystają współcześnie setki milionów Chińczyków. Do największych spółek grupy należą także AliExpress i Tmall. Udziały w Alibabie nabyła jedna z największych firm internetowych, Yahoo! i przy wejściu Alibaby na giełdę zarobiła fortunę.
W wywiadach w 2010 roku Jack Ma opowiedział że w życiu nie napisał nawet linijki kodu, ani sam osobiście niczego nie sprzedał klientowi. Komputer po raz pierwszy zobaczył zaś, mając 33 lata.
Alibaba obsługuje blisko 80 mln klientów na całym świecie. We wrześniu 2014 r. oferta publiczna chińskiej spółki na amerykańskim parkiecie była warta 21,8 mld dolarów, czyli najwięcej w historii USA.
Na koniec sesji wartość rynkowa spółki przekroczyła 230 mld dolarów. Jack posiada majątek wyceniany na ponad 20 mld dolarów.
Podczas wystąpienia na konferencji Clinton Global Initiative Ma stwierdził, że najbardziej radosny okres w jego życiu to był czas, kiedy był nauczycielem języka angielskiego i zarabiał grosze.
Jak mawiajJeśli masz 10 do 20 mln, masz kapitał. Ponad 100 mln to już zasoby społeczne. To nie są moje pieniądze. Nie sądzę, bym mógł je wydać. Mogę spać tylko w jednym łóżku. Mogę zjeść tylko trzy posiłki. To wszystko.”
W 2007 r. „Businessweek” przyznał mu tytuł Biznesmena Roku. W 2009 r. znalazł się w setce najbardziej wpływowych osób w rankingu tygodnika „Time”.
Jak większość miliarderów założył fundusz, którego celem jest wspieranie ochrony środowiska, opieki zdrowotnej oraz edukacji w Chinach i kupił wielką nieruchomość w stanie Nowy Jork za 23 mln dolarów, planując przekształcenie jej w obszar chroniony.
Komentarze czytelników
Niesamowicie ambitne, ciekawe życie. Chociaż z początku strasznie czarno-białe. Jednak jeśli chodzi o te przykłady, co mawia przeważnie człowiek biedny to z tą piramidą finansową to akurat prawda. Wielokrotnie próbują wyłudzać od ludzi pieniądze w ten sposób, więc takie podejście, aby ze wszystkim próbować jest niebezpieczne i można dużo stracić. I raczej większa szansa, że się straci niż zyska, bo przecież biznesmenów jest mniej niż przeciętnych ludzi na etatach, a ponadto oszustów nie brakuje.
We wszystkim trzeba mieć umiar. Pamiętam jak kiedyś znajomy strasznie wmawiał propagandę na temat jakiegoś przedsięwzięcia z gatunku MLM. Truł strasznie, aby przeczytać książkę, w której jak się okazało znajdowały się opisy ludzi sukcesu, którzy nie zostali nawet podani z nazwiska. 😀 Dodatkowo książka prawdopodobnie nie była w żadnym stopniu redagowana pod jakiekolwiek standardy schludnego pisma i pojawiały się takie kwiatki jak np. „wziąść”, zamiast poprawnie „wziąć”; Po jakiś dwóch latach ten sam znajomy stwierdził, że to nie ma sensu i więcej na tym wszystkim tracił niż zyskiwał. Z biznesem trzeba uważać, bo pułapek na świecie jest rozstawionych coraz więcej, a nie każdemu bycie grubą rybą jest pisane.